Zima to nie jest łatwy okres dla naszej skóry, biedna musi borykać się z wieloma przeciwnościami. W mieszkaniach kaloryfery i powietrze suche jak pieprz, a na zewnątrz siarczysty mróz i silny wiatr. Ten tydzień ma być rekordowy jeśli chodzi o minusowe temperatury, aby naszej cerze było lżej warto pamiętać o kilku zasadach.
Nawilżanie to podstawa!
Nie bójmy się kremów nawilżających nawet tych które mają w swoim składzie wodę, wystarczy kilka minut aby woda wyparowała a na powierzchni pozostaje ochronna warstwa. Polecam kremy z zawartością kwasu hialuronowego lub zakup żelu hialuronowego (ja zaopatrzyłam się w sklepie Biochemia urody) do dowolnego kremu dodajemy parę kropel i gotowe. Taki wzbogacony krem wiąże cząsteczki wody w naskórku minimalizując ryzyko przesuszenia.
Przez żołądek do piękna
Zimą nie mamy dostępu do świeżych warzyw i owoców w takich ilościach jak wiosną i latem. To może powodować niedobory witamin, a w konsekwencji pogorszenie się wyglądu skóry. Pamiętajmy że gdy u nas panuje zima, gdzieś w dalekich krainach rozpoczyna się sezon zbioru cytrusów. To własnie teraz możemy kupić najsmaczniejsze pomarańcze, grapefruity i mandarynki. Warto o tym pamiętać.
Ochrona przed słońcem
Śnieg niepochlana promieni słonecznych, lecz je odbija. Dlatego zimą nie zapominajmy o filtrach do twarzy. W takich warunkach 50 będzie najbardziej wskazana, zwłaszcza gdy w planach mamy dłuższy spacer lub dzień na stoku narciarskim. Recenzja mojego kremu ochronnego tutaj klik.
Nie zapomni o dłoniach
W moim przypadku to one cierpią najbardziej. Gdy zwykły krem nawilżający przestaje być skuteczny polecam te z zawartością mocznika. Sprawdzają się doskonale, są dość tłuste, dlatego ja stosuje je na noc. Warto też czasem zafundować naszym dłonią odrobinę luksusu i wymoczyć je lekko podgrzanej oliwie. Taki zabieg nie tylko odżywi skórę dłoni, ale również poprawi stan skórek wokół paznokci. Oczywiście wychodzą z domu nie zapominajmy o rękawiczkach.
Unikamy zdzieraków
W okresie największych mrozów odpuśćmy sobie wykonywanie peelingów, zwłaszcza tych agresywnych i gruboziarnistych. Taki zabieg może tylko nam zaszkodzić niszcząc naturalna warstwę ochronną skóry twarzy.
Usta pod specjalnym nadzorem
Wiatr i mróz ekspresowo wysuszają usta. Szukając pomadki ochronne wybierajmy te które dodatkowo ochronią je przed słońcem.
Zimowe kremy
Jako posiadaczka cery tłustej nie stosuje tłustych kremów. Wyjątek stanowi aktywność na świeżym powietrzu. Jazda na nardach przy dużym mrozie to warunki ekstremalne, w tedy warto wybrać tłusty i treściwy krem, lub taki specjalnie dedykowany na zimę. Ja od lat stosuje Dermosan i nigdy mnie nie zawiódł.
Czy Wy macie swoje sposoby na mrozy?
Usta pod specjalnym nadzorem
Wiatr i mróz ekspresowo wysuszają usta. Szukając pomadki ochronne wybierajmy te które dodatkowo ochronią je przed słońcem.
Zimowe kremy
Jako posiadaczka cery tłustej nie stosuje tłustych kremów. Wyjątek stanowi aktywność na świeżym powietrzu. Jazda na nardach przy dużym mrozie to warunki ekstremalne, w tedy warto wybrać tłusty i treściwy krem, lub taki specjalnie dedykowany na zimę. Ja od lat stosuje Dermosan i nigdy mnie nie zawiódł.
Czy Wy macie swoje sposoby na mrozy?
W taką ujemną temperaturę nakładam na twarz tłusty krem Nivea.
OdpowiedzUsuńJa też stosowałam go kilka lat temu, jedyne co w nim nie lubiłam to ta "tępa" konsystencja
UsuńJa niestety zaniedbałam swoją skórę :c Najbardziej chyba cierpią ręce, na których skóra aż pęka. Jednak zakupiłam już kremik i staram się go regularnie używać :)
OdpowiedzUsuńW takim razie życzę powodzenia w walce!
UsuńCoś na usta i ciepłe ubranie obowiązkowe :D
OdpowiedzUsuńJa należę do tych nieodpornych na mrozy. Kremy zmieniam na te bardziej tłuste. W tym roku zrobiłam swoje masło do ciała z imbirem. Zainteresowanych zapraszam do przeczytania przepisu.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe to masełko do ciała, sądząc po składnikach będzie super nawilżał skórę.
UsuńMeh, nie lubię cytrusów: w moim otoczeniu wszyscy je kochają, a dla mnie smakują jak syrop. Zwłaszcza pomarańcze.
OdpowiedzUsuńA ja właśnie wczoraj przypomniałam sobie o dłoniach: wyszłam na mróz, nie myśląc o nich i wysypka z zimna na nich gotowa. Na szczęście od razu zaopatrzyłam się w krem do rąk, który po prostu skończył mi się jakiś czas temu i dziś już jest lepiej.
A ja za to jestem nałogowym pożeraczem mandarynek. Na dłonie trzeba szczególnie uważać, chwila nieuwagi i brzydkie zaczerwienia mogą zostać na stałe.
Usuńu mnie też to dłonie cierpią najbardziej... Krem z Garniera (w czerwonej tubce) jest dla mnie najlepszy ;)
OdpowiedzUsuń