Ogarnęła mnie gorączka świątecznych zakupów w śród choinek, zabawek, lampek i mikołajów znalazłam chwile aby zajrzeć do Biedronki. Mam w ich asortymencie paru ulubieńców po których wracam, ale zawsze do koszyka wpadnie oprócz nich jeszcze kilka nowości. Najczęściej ich cena jest niska wiec nie ma żadnych wyrzutów sumienia. Zupełnie nie zamieszonym efektem było to, że wszystkie wybrane przeze mnie kosmetyki są typowo "kąpielowe".
Zaczynamy od musujących kul do kąpieli Jordins de Provence. Ręcznie wykonywane z różnymi dodatkami, ja wybrałam z suszem herbacianym,
oraz z płatkami róż. Kule pomimo tego że zapakowane są w szczelną folie uwalniają intensywny zapach. Mam nadzieje że umilą mi zimowe kąpiele.
Kolejna jest ujędrniająca sól do kąpieli o zapachu lotosu. Bardzo ładnie pachnie, barwi wodę i trwoży lekką pianę. Mamy bardzo wiele rodzajów tej soli myślę że każdy znajdzie coś dla siebie.
Żel pod prysznic Spa Bali ma orzeźwiający cytrusowy zapach. Całkiem dobrze się pieni ma sporo drobinek może spokojnie służyć jako bardzo delikatny peeling.
Ostatni został żel pod prysznic Mariell Rossi - Brazil. Z powodzeniem może zastąpić płyn do kąpieli jest bardzo wydajny i pachnie jak ... Mojito połączenie limonki i mięty. Żele z tej serii są bardzo dobre, poprzednio miałam serię Afryka oraz Japonia. Mają bardzo ładne opakowania i wygodą pompkę.
Ufff... to chyba tyle. Z takim zapasem jestem pewna że grudzień upłynie pod znakiem pachnących kąpieli.
Ja z chęcią kupiłabym sobie jakąś kulę albo sól, ale niestety nie mam wanny.. Ani w mieszkaniu na studiach, ani w domu rodzinnym :(
OdpowiedzUsuńMmm szkoda, ale za to oszczędzasz masę czasu, moje kąpiele trwają naprawdę długo :-)
UsuńWow! Bardzo fajne zakupy. Ja bardzo lubię Biedronkowe sole. Mam również w zapachach ten żel z edycji Spa- pięknie pachnie gruszeczką.
OdpowiedzUsuńUwielbiam tą sól! Kule też są świetne, ostatnio testowałam pomarańcz-chili!
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie i obserwacji
kosmetycznieinaczej.blogspot.com